„Pół godziny w kominku” – tak powiedział mój mąż kiedy ją zobaczył. Stan agonalny – nic z tym nie zrobisz….
Dopadły mnie czarne myśli. A nóż ma rację?? Fornir do utylizacji, gałki do utylizacji, lustra do utylizacji (zostawiłam i tak, bo kto wie do czego się jeszcze przydadzą), dziury, spróchniałe i zardzewiałe elementy, potłuczone szkiełka i szybki.
Wyobraziłam sobie ją w czasach świetności – musiała wygladać mega kiczowato z tymi kwiecistymi szybkami. Ale, ale…
dzisiaj takich nie znajdę nigdzie. Stosuje się inne techniki barwienia ornamentowych szyb. Dlatego też z premedytacją zostawiłam dwie dolne. Małe szkiełka w górnej części toaletki były niekompletne. Ktoś starał się dorobić i wstawił zwykłe przezroczyste. Totalny miszmasz, jarmarkowo – odpustowo. Zamaist nich wstawiłam listewki w formie pionowej żaluzji.
Przy wyjmowaniu „skrzydlatej” części toaletki czyli luster, jedno a nich pękło ponieważ pióra, które je trzymały były tak stare, że zwyczjnie pękły. Podobno to siedem lat nieszcześcia ale ja nie wierzę w zabobony!!!! Chyba.
Potem to już standard szlifowanie, odtłuszczanie, doklejanie, sztukowanie, pasowanie, rzucanie mięsem i zastanawianie się czy było warto. A potem ten błogi stan w którym myślisz: tak, było warto! Niespodzianka! Nie pójdzie do kominka.Mało tego!!! Chytrze przemyciliśmy odnowioną toaletkę z najwyższym priorytetem top secret jako niespodziankę Walentynkową!!!! Udało się!!! Nowa właścicielka napisała mi (uwaga!), że to najpiękniejszy mebel w całym domu
dziękuję
P.S.
czy ktoś wie w jakich latach były produkowane takie toaletki? nie mogę nigdzie znależć
przed i w trakcie odnawiania:
gwiazdeczka
2 Odpowiedzi
Agnieszka
Mega robota!!! Dobrze, że zostawiłaś te kwieciste szybki – wyglądają rewelacyjnie. Moniśka, jak zwykłe wielki szacun dla Twojego talentu i ciężkiej pracy. Nie dziwię się, że nowej właścicielce tab bardzo się podoba.
A Czarutek, cóż, do palenia w kominku musi poszukać sobie innego materiału.
Monika
dziękuję, sama się dziwię, że dałam radę