Dwie szafki nocne, które stały już dośc długo w mojej graciarni. Miewałam różne wizje co do ich metamorfozy. No i nadszedł czas kiedy wpadł mi do głowy nieco przewrotny pomysł. Szafki pochodzą z lat 60-tych może 70-tych i przywędrowały do mnie z Belgii. Widziałam ich piękne usłojenie na frontach tylko zaolejowane i odświeżone. Niestety fornir posiadał spore uszczerbki i nie wyglądałoby to dobrze. Postały, postały, poprzesuwałam je z kąta w kąt aż w pewnym momencie jak Pomysłowy Dobromir ( nie wiem czy pamiętacie tą bajkę) dostałm olśnienia. Motyle!!! Motyle nieco biżuteryjne, troszeczkę secesyjne w klimacie.
Po pierwszych zachwytach pomysłem przyszło zniechęcenie, bo nie wychodziło jak chciałam i jak zamierzyłam. Odpuściłam na kilka miesięcy. Znów wróciłam do tematu i tak powstały dwie ręcznie malowane szafki nocne Buterflies by night. Począwszy od projektu, każdy element malowany jest ręcznie. Użyłam do tego różnego rodzaju farb, lakieru i wosków. Wynik jaki osiągnęłam wydaje mi się zadawalający choć muszę zaznaczyć, że zdjęcia nie oddają rzeczywistych efektów jakie widać gołym okiem. Światło układa się pod każdym kątem inaczej i dlatego szafki raz są ciemne, innym razem jaśniejsze. Jasne kolory błyszczą i mienią się w świetle, metaliczne elementy opalizują i dają złudzenie modnego teraz koloru „rozlanej benzyny”.Jest to projekt, który spodoba się tylko nielicznym.
Miłego oglądania
P.S.
przepraszam, że zarzuciłam Was taką ilością zdjęć
Zostaw Komentarz