Cztery krzesełka, które podobno dłuuugo czekały na swoja przemianę. Mieszkanie, w którym zamieszkiwały zostało odmienione. Tylko one, biedactwa, razem ze stołem, wyczekiwały z tęsknotą na ręce, które je wezmą w obroty, wyszlifują, pomalują na biały kolor, poprzecierają, zabezpieczą lakierem i woskiem, wytapicerują piękną, klasyczną tkaniną w kolorze grafitu i przekażą właścicielce, w nowej wyczekiwanej odsłonie.
I oto trafiły we właściwe ręce. Moje ręce:-)
Tak wyglądały przed:
tak wgladały odarte z lakieru:
a tak już po przemianie:

Zostaw Komentarz