Znalazłam w „norce” walizeczkę po sztućcach („norka” -to taka część mieszkania zagospodarowana nad powierzchnią balkonu. Ani to pokój ani strych ani garderoba. Ważne, że miejsce na nieużywane rzeczy jest!).Sztućce już dawno w walizce nie zamieszkują, nie jest ona też zbyt urodziwa. Ot, po prostu chiński wytwór imitujący drewno z dodatkiem aluminium. A gdyby ją tak przeobrazić w coś chociaż troche ładniejszego?? Wpadło mi do głowy żeby pomalować ją na pastelowo. A jeszcze później przyszło mi do głowy żeby ją okleić materiałam. Ale jakim? Nie miałam takiego, który by pasował do projektu. I tak powstał pomysł samodzielnego wykonania materiału. Być może zrobiłam to mało profesjonalnie ale uważam, że jak na potrzeby oklejenia walizeczki materiał jest doskonały. Nie ważne jaka metoda liczy się efekt!:-) Ładny, pudrowy róż i szarości. Udało się!
Do malowania użyłam: białego płóciennego prześcieradła, rozcieńczonej, białej farby akrylowej w puszce (takiej do malowania mebli). Kolor uzyskałam dodając odrobinę czarnego i różowego (również farba akrylowa). Ponieważ lenistwo nie pozwoli mi nigdy na ręczne malowanie kwadratów w takiej ilości, dlatego jako narzędzie przspieszające efekt posłużył mi zużyty gąbkowy pilnik do paznokci. Tak, tak.! Obcięłam brzegi gąbki i gotowe do stemplowania
W tym wpisie zachwycam się doskonałością mojego niedoskonałego, własnoręcznie zrobionego materiału. A jak Wam się podoba? Może zacznę częściej barwić tkaniny na potrzeby moich projektów? Z pewnością będą niepowtarzalne. Polecam eksperymenty. To wielka frajda!!!
W następnym poście pokażę jak powstawała walizeczka:-)
Zostaw Komentarz